Kiedy będzie zmiana czasu na letni? Już niedługo przestawimy zegarki. Dni staną się coraz dłuższe

Kiedy zmienia się czas z zimowego na letni? Już niedługo przestawimy nasze zegarki, tym samym wprowadzając na kilka miesięcy czas letni. Choć wydaje się to tylko formalnością, niewiele osób wie, dlaczego to robimy. Niektórzy mają zastrzeżenia co do słuszności takiego działania.

W marcu czekają nas dwa ważne wydarzenia. Pierwszym z nich jest Wielkanoc, która w tym roku przypada na niedzielę 31 marca. Drugi to zmiana czasu z zimowego na letni. Kiedy powinniśmy przesunąć wskazówki zegarów? Wiele osób zastanawia się, po co właściwie to robimy. Czy rzeczywiście jest to tak istotne? 

Zobacz wideo Choć tego nie zauważamy, doba ciągle się wydłuża

O której jest zmiana czasu? Śpimy dłużej czy krócej?

Im bliżej kalendarzowej wiosny, tym więcej osób zastanawia się, kiedy jest zmiana czasu z zimowego na letni. To ruchome wydarzenie, co oznacza, że co roku przestawiamy zegarki innego dnia. Czas letni zmienia się zawsze w ostatnią niedzielę marca, dlatego w tym roku stanie się to w nocy z soboty 30 marca na niedzielę 31 marca. Dokładniej powinniśmy przestawić wskazówki zegara z godziny 2 na 3. W Polsce czas letni wyprzedza o godzinę lokalny czas miejscowy. Oznacza to, że niestety będziemy spać krócej. Taka zmiana będzie obowiązywać do ostatniej niedzieli października. Wówczas przestawimy zegarki na czas zimowy, czyli cofniemy je o godzinę. W 2024 roku przypadnie to na niedzielę 27 października. Wiele osób ma obiekcje, co do tej procedury. Choć robimy tak od lat, zmiana czasu co roku wywołuje niemałe problemy. Szczególny kłopot mają osoby, które w nocy chcą np. podróżować pociągiem, samolotem lub po prostu komunikacją miejską. Rozkład jazdy czy plan lotu może się wtedy skomplikować. Dlaczego tak utrudniamy sobie życie?

Po co jest zmiana czasu? Nie robimy tego bez powodu

Pierwszą osobą, która zasugerowała zmianę czasu na letni, był Benjamin Franklin. Choć swój pomysł opisał już w XVIII wieku, wszedł on w życie dopiero podczas I wojny światowej. 30 kwietnia 1916 roku Niemcy jako pierwsi przesunęli czas o godzinę do przodu. Takie działanie miało na celu lepsze wykorzystanie światła dziennego, a jednocześnie oszczędność energii elektrycznej. W Polsce po raz pierwszy zmieniono czas na letni w 1919 roku. Sytuacja powtórzyła się dopiero podczas II wojny światowej, jednak na stałe zagościła w naszym kraju dopiero kilkadziesiąt lat później. Dziś zmiana czasu na letni obowiązuje w 70 krajach na całym świecie, a w 2000 roku Unia Europejska ustanowiła, że przypada ona na ostatnią niedzielę marca. Po co właściwie to robimy? Tak jak podczas I wojny światowej, głównym argumentem jest oszczędność energii elektrycznej. Zamiast włączać lampy w domu, można wykorzystać jeszcze światło dzienne za oknem. Choć to szczytny cel, wiele osób się z tym nie zgadza. Jak to wygląda w praktyce?

Wiosenna zmiana czasu - czy to ma sens? Wielu ma zastrzeżenia

Z roku na rok coraz więcej osób podważa słuszność zmiany czasu, która następuje dwa razy w roku. Ludzie zauważają zarówno zalety, jak i wady tego działania, jednak o tych drugich mówi się ostatnio częściej. Dużym argumentem za zniesieniem zmiany czasu jest negatywny wpływ na zdrowie z powodu wybijania ciała z rytmu dobowego.

Zmiana czasu to dla organizmu moment szokowy. Mówiąc obrazowo: wybijamy ciało z dobowego rytmu, a to niesie ze sobą bardzo negatywne skutki dla zdrowia. Nie zdajemy sobie być może sprawy z tego, że "manipulowanie" w dostępności do światła, a w konsekwencji w zegarze biologicznym wpływa kompleksowo na to, jak funkcjonujemy. Nie chodzi tylko o zachowania okołosenne czy zmiany nastroju, ale także procesy związane z trawieniem, gospodarkę hormonalną i glukozowo-insulinową, a także pracę serca. To wszystko ulega zaburzeniu podczas przestawiania czasu, niezależnie od wieku

- tłumaczyła prof. Marta Jackowska, psycholożka zdrowia z Wydziału Psychologii w Sopocie Uniwersytetu SWPS, podczas rozmowy z portalem WP abcZdrowie. Przesunięcie zegarków może mieć także wpływ na ilość wypadków samochodowych. Według badań opublikowanych na stronie charbonnetlawfirm.com, w ciągu doby od zmiany czasu ilość kolizji na drodze zwiększa się, ponieważ kierowcy są niewyspani, a ich organizm nie przystosował się jeszcze do nowej pory funkcjonowania. Nie można także zapominać o komplikacjach związanych z transportem i zmianach w rozkładach jazdy czy planów lotów. Mimo wielu zastrzeżeń i publicznych dyskusji, na ten moment nie podjęto jeszcze żadnej decyzji odnośnie ustanowienia tylko jednego obowiązującego czasu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.