Coraz więcej ludzi lgnie do dużych miast. Wszystko za sprawą większych możliwości niemalże we wszystkich sferach życia. Czy może nam to szkodzić? Naukowcy ostrzegają.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Naukowcy z American College of Cardiology postanowili przeprowadzić badania na temat wpływu hałasu ulicznego na ludzi. Jakie są ich wnioski? Jak twierdzą, liczne dźwięki związane z ruchem drogowym i dużą liczbą aut oddziałują niemalże na cały organizm człowieka. Najbardziej narażone jest serce i psychika. Okazuje się, że częsta ekspozycja na hałas uliczny podnosi ciśnienie krwi i ma bezpośredni związek z ryzykiem wystąpienia nadciśnienia u ludzi. Przez długi czas uznawano, iż badania zakłóca wysoki poziom zanieczyszczeń powietrza, jednak teraz wszystko stało się jasne.
W przeprowadzonym badaniu wzięło udział aż 240 tys. osób w wieku od 49 do 69 lat. Badani, przystępując do eksperymentu, nie mieli żadnych problemów z układem krążenia i nie występowało u nich nadciśnienie. Naukowcy za pomocą specjalnego urządzenia oszacowali, na jaki hałas narażone są poszczególne osoby. Po ośmiu latach ochotnicy znów zostali przebadani. Wyniki mówiły jasno: ryzyko nadciśnienia było znacznie większe u osób, które zamieszkiwały miejsca z wysokim wskaźnikiem hałasu ulicznego. Naukowcy są przekonani, iż tego typu dźwięki wpływają na funkcjonowanie układu krążenia, a potwierdza to również fakt, że ryzyko wystąpienia problemów z ciśnieniem krwi rosło wraz ze wzrostem ekspozycji na hałas. Co więcej, największy problem pojawił się u osób, które poza hałasem ulicznym, miały także styczność z mocno zanieczyszczonym powietrzem. W tym gronie natomiast ryzyko nadciśnienia było zdecydowanie najwyższe. Badacze są pewni, iż jedynym wyjściem, jest ograniczenie hałasu ulicznego, gdyż ten może powodować duże problemy z sercem, a nawet skracać życie.