Jak informuje "Tygodnik Podhalański", do zdarzenia doszło na Dolnej Równi Krupowej we wtorek wieczorem, 29 października 2024 roku. Turystka pochodząca z Gdańska została zaatakowana przez jelenia w okolicy al. 3 Maja, czyli w samym centrum miasta, gdzie w tym samym czasie przebywało wiele innych osób. Choć do tej pory te zwierzęta uznawano za dość płochliwe, te coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzi. Jednym z powodów jest to, że kojarzą nas z łatwym do zdobycia pożywieniem. Niestety takie spotkania z matką naturą nie zawsze kończą się szczęśliwie, czego przykładem jest właśnie wtorkowy incydent.
Turystka chciała przepuścić stado siedmiu spacerujących po ulicy jeleni, jednakże wtedy jedno ze zwierząt, które nieco dzieliło się od grupy, niespodziewanie ją zaatakowało. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, że samiec mógł zainteresować się pączkami, które kupiła chwilę wcześniej.
Nagle poczułam silne uderzenie. Uderzył mnie rogami raz, potem drugi, a następnie rzucił na trawę
- powiedziała pani Sylwia w materiale dla TVP3 Kraków. W trakcie ataku mieszkanka Gdańska została zraniona porożem. Trafiła do spitala z rozciętą nogą oraz licznymi siniakami. Po wstępnych diagnozach stwierdzono u niej również zwichnięcie barku.
Gdyby nie pomoc przechodniów, którzy zostali odstraszyć jelenia, mogło być dużo gorzej
- tłumaczyła w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim".
Dla turystki największym zaskoczeniem jest to, że do tak niebezpiecznej sytuacji doszło w centrum miasta. Pani Sylwia obawia się również o bezpieczeństwo innych, ponieważ to samo może przydarzyć się między innymi dziecku. Wtedy sytuacja może jeszcze bardziej wymknąć się spod kontroli.
Nie mogę się pogodzić, że spotkało mnie to w centrum miasta. Nie chciałabym, żeby coś takiego przydarzyło się komuś innemu, szczególnie matce z dzieckiem w wózku. Wtedy to mogłoby się skończyć znacznie gorzej
- wyznała dziennikarzom TVP3 Kraków. To zdarzenie jest dowodem na to, że kontakt z dzikimi zwierzętami może skończyć się prawdziwą tragedią. Należy zatem pamiętać, aby ich nie prowokować i zawsze zachowywać odpowiedni dystans. Jelenie i sarny są niestety regularnie dokarmiane przez ludzi, przez co coraz częściej zjawiają się w miejscach pełnych turystów, w tym także w centrum Zakopanego. W związku z tym władze tego miasta postanowiły zamontować tablice przypominające o zakazie dokarmiania dzikich zwierząt. Co więcej, mieszkańcy chcą, by zakupiono również zamykane kosze na śmieci, z których zwierzęta nie będą mogły wyjadać resztek.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.