Przeliczyli, jakie będą czekały nas ceny prądu w przyszłym roku. Na horyzoncie drastyczna podwyżka

Rok 2024 może nam przynieść ogromną podwyżkę cen prądu. Eksperci Forum Energii wyliczyli, ile mogą wynosić podwyżki, jeśli ceny zostaną odmrożone. Polacy są przerażeni przewidywaniami tych kwot. Na ten temat wypowiedział się Andrzej Domański z Koalicji Obywatelskiej.

Wszystko idzie w górę i niestety ceny prądu nie są wyjątkiem od reguły. Istnieje możliwość, że spełnią się koszmary wielu osób, mówiące o tym, że w 2024 roku ceny prądu nie będą już zamrożone. Oznacza to, że czekać nas może podwyżka. I to wcale nie mała. Eksperci wyliczyli, jak będą wyglądały konkretne kwoty.

Zobacz wideo Dotowanie energii musi zostać skierowane w stronę najbardziej potrzebujących

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Eksperci wyliczyli ceny prądu w 2024. Kwoty mogą być niebotycznie wysokie

Może się wydawać, że ceny w sklepach rosną z dnia na dzień. Nic więc dziwnego, że Polacy boją się niebotycznie wysokich rachunków. I niestety ich strach jest uzasadniony. W 2023 roku ceny prądu zostały zamrożone, więc w kolejnym możemy zapłacić fortunę. Eksperci Forum Energii pokazali, co stanie się, jeśli w 2024 r. stawki zostaną odmrożone. Według ich obliczeń, bez zamrożenia cen, gospodarstwa domowe zużywające do dwóch tysięcy kWh zapłacą za energię nawet o 68 procent więcej niż dotychczas, co daje dodatkowe 100 złotych każdego miesiąca. Rocznie zapłacą więc więcej o 1,2 tysiąca złotych. Jak ostrzegają eksperci Forum Energetyki:

Dla gospodarstw domowych ze zelektryfikowanym ogrzewaniem, których zużycie energii elektrycznej może być o rząd wielkości wyższe, wzrost kosztów będzie bardziej dotkliwy - sięgnie nawet 2,2 tys. zł rocznie przy zużyciu 9000 kWh

Natomiast w przypadku osób korzystających z pompy ciepła, wzrost cen wyniesie około 21 procent. 

Czy ceny prądu w 2024 roku pozostaną zamrożone? Andrzej Domański zapewnia, że tak

Andrzej Domański z Koalicji Obywatelskiej zabrał niedawno głos w sprawie cen prądu. Jak wynika z jego słów, ceny w 2024 roku nie wrócą do poziomów rynkowych. Jego zdaniem należność wciąż będzie wyznaczana przez rząd, który najprawdopodobniej zrobi to na poziomie minimalnie wyższym niż w obecnym roku.

Wycofanie się przyszłego rządu z państwowej interwencji i powrót do systemu, w którym gospodarstwa domowe płacą za prąd ceny ustalone w taryfach Urzędu Regulacji Energetyki, na podstawie notowań rynkowych na giełdzie towarowej, oznaczałby faktyczny wzrost rachunków za prąd o kilkadziesiąt procent

- donosi Business Insider. Jak zaznacza, choć taki podwyżka cen oznaczałaby wzrost dochodów z podatku VAT do budżetu, ograniczając dziurę, to z drugiej strony stanowiłaby dodatkowy impuls inflacyjny. Przede wszystkim jednak wiązałaby się ze społecznym niezadowoleniem. Domański podkreślił, że będą dążyć, by ceny zarówno gazu, jak i energii elektrycznej były zamrożone na poziomie zbliżonym do 2023 roku.

Więcej o: