Jeśli jeszcze macie w szufladach papiloty, czas obetrzeć je z kurzu i ponownie nałożyć na włosy. Tak, dobrze słyszycie. W okresie andrzejkowym mogą się okazać bardzo przydatne, bo na salony powracają szalone loki z lat 80. i 90. Jeśli nie chcecie wierzyć nam, spójrzcie tylko na Angelinę Jolie. Gdy tylko wyszła na czerwony dywan podczas premiery filmu "Maria", wszyscy zastanawiali się, czy przypadkiem nie zamieniła się włosami z Carrie Bradshaw.
Długie, schludne pasma Angeliny Jolie przebrały się za niesforne loki Sarah Jessicy Parker. Burza włosów i usta podkreślone wyrazistą czerwienią sprawiły, że 49-letnia aktorka prezentowała się jeszcze piękniej niż zwykle, emanując tym razem nie tylko elegancją, ale także dozą dziewczęcego szaleństwa. Pełne objętości sprężynki były nieodłącznym elementem mody w lat 90. Z dumą nosiły je Mariah Carey, Julia Roberts czy też Nicole Kidman, później, w 2021 roku, zdobiły głowy Zandayi czy Seleny Gomez. Jak widać więc, tego typu stylizacje powracają jak bumerang, udowadniając, że trzymają się w topce, nawet jeśli nie ma na nich wielkiego boom! Poza tym, co tu wiele mówić, dodają naturalnego twista. Jak osiągnąć taki efekt?
Wniosek jest jeden: jeśli chcesz wyglądać naturalnie, a jednocześnie niezwykle świeżo i wyjątkowo, postaw na loki. Wbrew pozorom nie jest to rozwiązanie wyłącznie "jednorazowe". Zawsze można zdecydować się na trwałą ondulację. Jeśli jednak lubisz metamorfozy, skorzystaj z papilotów, paska od szlafroka lub - dosyć nowych na rynku - jedwabnych wałków. Aby osiągnąć pożądany efekt bez wizyty u fryzjera, wystarczy owinąć lekko wilgotne włosy na wybrany produkt stylizacyjny, pozostawić na noc, a rano spryskać fryzurę lakierem. Oczywiście to, jak trwałe będą nasze sprężynki, zależy od specyfiki pasm. Nie mniej, aby zniwelować potencjalne problemy, warto przed nałożeniem wałków użyć kosmetyków przeznaczonych stricte do stylizacji włosów.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.