Małgorzata Kożuchowska jest aktorką filmową i teatralną, która zdobyła sławę już w 1997 roku. Zajmuje się również dubbingiem. Jej mąż z kolei jest z wykształcenia dziennikarzem, obecnie pracującym w firmie ochroniarskiej. Mało kto wie jednak, że Bartłomiej Wróblewski był kiedyś psychofanem obecnej żony.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Małgorzata Kożuchowska to znana i lubiana polska aktorka, która nie wstydzi się swojego katolickiego wyznania. Jest zaangażowana w kwestie wiary do tego stopnia, że zamówiła rodzicom w prezencie audiencję u papieża. Sama również miała kontakt z Janem Pawłem II - nic więc dziwnego, że uczestniczyła w jego pogrzebie w Watykanie. Właśnie podczas tego wydarzenia Bartek Wróblewski zobaczył ją po raz pierwszy na żywo. Wcześniej obserwował ją zaledwie na srebrnym ekranie i jak wspomina, był zauroczony.
Jak każdy Polak, 20 razy widziałem "Kilera" i 20 razy "Kilerów 2-óch". Czy mi się podobała? Od zawsze! Ale jako aktorka, jak ktoś daleko, poza zasięgiem, poza wyborem.
- wyznał Wróblewski w wywiadzie dla magazynu "Viva". Po tym, jak ujrzał ją na pogrzebie, postanowił uczestniczyć w każdych spektaklach i wydarzeniach, w których występowała. Niedługo później zaczął zasypywać aktorkę kwiatami i liścikami do tego stopnia, że ta zwróciła na niego uwagę. Niestety w pierwszej chwili była mocno rozczarowana.
Małgorzata Kożuchowska na początku zaintrygowana była zdeterminowanym fanem, który co rusz przysyłał jej wiązanki. Kiedy jednak zobaczyła go na żywo, spanikowała.
Na schodach zobaczyłam chłopaka. Boże, jaki młody, przemyka mi przez głowę. Myślałam, że kwiaty przesyła dojrzały mężczyzna. Głupia sytuacja. Co robić?
- wspominała później dla "Vivy". Mimo to postanowiła jednak zobaczyć się z nim na drugi dzień i dać mężczyźnie szansę. Spotkanie jednak tylko ją zniechęciło.
Umawiamy się następnego dnia na Starówce. Opowiedział mi całą historię. Wydała mi się zaczarowana. Wybrał mi herbatę. Same fusy. Wyjeżdżałam na wakacje. Na trzy tygodnie. Rozstaliśmy się. Nie dałam mu numeru telefonu. Jego numer wzięłam. Na do widzenia powiedziałam, że zadzwonię.
- powiedziała Kożuchowska. Ciekawość jednak po pewnym czasie wygrała i para postanowiła umówić się na kolejną randkę, tym razem, z prawdziwego zdarzenia. Niedługo później zakochali się w sobie, a Bartłomiej oświadczył jej się w Watykanie. Dziś są już kilkanaście lat po ślubie i mimo różnicy wieku — Wróblewski jest 6 lat młodszy, rozumieją się doskonale. Para doczekała się również syna. Jan Franciszek (nazwany na cześć obu papieżów) przyszedł na świat w 2014 roku. Kożuchowska często podkreśla, jak wielkim szczęściem jest w jej życiu mąż i dziecko.