Sąsiedzi przez lata pozostawiali balkonie pani Angeliki nieprzyjemne niespodzianki. Takiej zemsty nie przewidzieli

Palenie papierosów może być jednym z największych problemów, jeśli chodzi o sąsiedztwo na blokowiskach. Dym dostający się do innych mieszkań lub niedopałki lądujące na niższych balkonach czy ogródkach są dla niektórych nie do zniesienia. Tak też było w przypadku pani Angeliki, która postanowiła przygotować słodką zemstę.

Palenie na balkonie jest od lat tematem wielu kontrowersji. To problem, z którym często borykają się sąsiedzi palaczy, zwłaszcza latem, kiedy przez uchylone okna dostaje się do ich mieszkań dym papierosowy. Wpływają na to również niedopałki, które często znajdują drogę na balkony innych mieszkańców. Rozwiązaniem może być rozmowa, a jeśli to nie zadziała, trzeba podjąć radykalniejsze kroki.

Zobacz wideo Jak pozbyć się papierosowego zapachu z mieszkania? Oto nasze myki

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Pani Dagmara i jej problem z nowymi lokatorami. Ma się nie wtrącać i zostawić ich w spokoju

Pani Dagmara, która w rozmowie z portalem kobieta.wp.pl opowiedziała o swoim konflikcie z palącymi sąsiadami, wyznała, że na początku starała się podchodzić z wyrozumiałością do osób, które wychodziły przed blok "na fajkę". Jak przyznaje, zdawała sobie sprawę, że gdzieś przecież muszą to robić. Sytuacja jednak kompletnie się zmieniła, po tym jak piętro wyżej wprowadzili się do jej bloku nowi lokatorzy, którzy nie tylko chodzili palić na balkon, ale robili to również w łazience, skąd dym i nieprzyjemny  przedostawał się klatką wentylacyjną. Przez to jej mieszkanie niemal cały czas pachniało papierosami. Postanowiła więc zwrócić im uwagę, jednak usłyszała wyłącznie, że ma się nie wtrącać, ponieważ, jak mówi stare przysłowie, "Wolność Tomku w swoim domku". W Polsce często dochodzi do podobnych sytuacji - może z powodu tego, że nie ma przepisu, który mógłby regulować palenie na balkonach. Sprawa ta może być rozwiązana poprzez wpisanie przepisu do regulaminu wspólnoty mieszkaniowej. A co, jeśli to nie zadziała? 

Niedopałki sąsiadów to już przeszłość. Angelika znalazła zadowalające rozwiązanie

Sprawa wygląda zupełnie inaczej, jeśli na naszym balkonie lub w ogródku regularnie pojawia się popiół i niedopałki sąsiada. Za zaśmiecanie można bowiem otrzymać mandat w wysokości nawet 500 złotych. Zanim jednak chwycimy za telefon i zadzwonimy do odpowiednich służb, warto spróbować rozwiązać to w inny sposób. Świecić przykładem może historia Angeliki. W rozmowie z "Wirtualną Polską" powiedziała, że mieszkający nad jej mieszkaniem mężczyźni często zostawiali jej nieprzyjemne niespodzianki w postaci niedopałków na balkonie. Kobieta, chcąc uniknąć bezpośredniej konfrontacji, postanowiła zostawić im na wycieraczce karteczkę z przyklejonym niedopałkiem i wiadomością mówiącą:

Drodzy sąsiedzi, chyba coś zgubiliście

Karteczka okazała się być niezwykle skuteczna, ponieważ od tego czasu balkon Angeliki jest wolny od wszelkiego rodzaju niedopałków.

Więcej o: