90 godzin przed weselem lokal postawił przed młodymi nowe żądania. Skończyli w sądzie

Do nietypowej sytuacji doszło na Małopolsce, a ofiarami były młode osoby, które marzyły jedynie o udanej zabawie weselnej. Niestety, cztery dni przed imprezą dostali informację z żądaniami, które nie mieściły się w głowie. Jak skończyła się ta historia? W sądzie.

Kilka dni przed ślubem para z Krakowa dostała informację od hotelu, że koszty imprezy wzrosły. Okazało się, że kwota była ogromna, biorąc pod uwagę fakt, że za niespełna 90 godzin miała odbyć się impreza. Wszystkiemu winna miała być inflacja. Tej imprezy z pewnością nie zapomną do końca życia. A jaki był jej finał? Historia może być ostrzeżeniem dla innych osób planujących ślub. 

Zobacz wideo Finalistka Top Model Julia Sobczyńska już po ślubie ze swoją narzeczoną? "Miałyśmy dwa wesela"

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wesele za 90 godzin, a w kopercie nowe żądania. Tego się nie spodziewali 

Wesele to jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu dwóch zakochanych osób. To właśnie wtedy para młoda bawi się z najbliższymi osobami, świętując tak piękny moment. Kilka dni przed ślubem oraz weselem atmosfera z pewnością jest nerwowa i nieco napięta - każdy chce, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Tak też było w przypadku pewnej pary z Krakowa w 2020 roku, lecz tutaj napięta atmosfera zaczęła być 4 dni przed imprezą, a wszystko z powodu listu, który otrzymali od prawnika hotelowego. Czytając go, byli załamani, ponieważ zażądano od nich uiszczenia dodatkowych opłat i to niemałych. Hotel chciał prawie 9 tysięcy złotych, a powodem była inflacja. Jak potoczyła się historia? Ta sytuacja przeistoczyła się w aferę, o której mówił niemalże każdy. 

Małżeństwo z Krakowa musiało dopłacić prawie 9 tysięcy złotych 4 dni przed weselem. Taki był tego finał 

Jak czytamy na stronie fakt.pl, kwota została dopłacona w terminie, ponieważ młodzi nie chcieli psuć całego wydarzenia, lecz nie zostawili tej sytuacji. Gdyby takowy list przyszedł do nich pół roku wcześniej, z pewnością dogadaliby się z hotelem i restauracją, jednak 4 dni przed weselem to stanowczo za mało.

Proceder jest obrzydliwy i forma także. Gdyby pół roku, ba, miesiąc temu powiedzieli, że coś im brakuje, pewnie byśmy się dogadali

- komentował pan młody, fakt.pl. Po uroczystości para postanowiła pokierować się do sądu i to właśnie na sali sądowej odbył się finał całej historii. Na szczęście sąd przyznał rację młodemu małżeństwu, a hotel musiał zwrócić im całą kwotę. Zawsze warto być świadomym i walczyć o swoje prawa. Ta para z Krakowa to zrobiła i odzyskała swoje pieniądze

Więcej o: