Zenek Martyniuk jest obecnie jednym z najpopularniejszych polskich wokalistów wykonujących muzykę disco polo. Telewizja Polska regularnie zaprasza go na duże wydarzenia muzyczne, dlatego nic dziwnego, że 31 grudnia 2023 roku zagrał na "Sylwestrze z Dwójką" w Zakopanem. Po koncercie artysta udał się do hotelu, w którym zatrzymał się ze swoim synem Danielem i jego żoną Faustyną.
Zainteresował Cię ten temat? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
O Danielu Martyniuku już nie raz było głośno. Syn znanego piosenkarza stał w centrum kilku głośnych skandali, a za uszami ma m.in. zakaz prowadzenia pojazdów czy sprawę sądową związaną z obrażaniem sędzi w mediach społecznościowych. Wydawało się jednak, że mężczyzna w ostatnim czasie nieco się uspokoił. W październiku wziął ślub na Bali ze swoją partnerką Faustyną i poświęcił się życiu rodzinnemu. Niestety względny spokój nie trwał długo, bo Daniel Martyniuk postawił na nogi całe Zakopane w sylwestrową noc. Jak podaje "Super Express", najpierw będąc pod wpływem procentowych trunków sprawiał problemy ochroniarzom koncertu, na którym grał jego ojciec, a następnie zaczął się awanturować pod hotelem. Przechodnie słyszeli, jak obrażał swoją żonę i wykrzykiwał w jej stronę masę wulgaryzmów, a następnie zaczął zaczepiać ludzi na ulicy. Jednemu z nich zabrał nawet smyczek od skrzypiec, a gdy ktoś mu go odebrał, stał się agresywny. Następnie Daniel Martyniuk, nie zważając na późną porę, zaczął grać na fortepianie stojącym w hotelowym lobby, a gdy jeden z gości zwrócił mu uwagę, ten wdał się z nim w szarpaninę.
Obsługa hotelu była zmuszona wezwać w takiej sytuacji policję. Daniel Martyniuk został dwukrotnie pouczony, a następnie radiowozy odjechały. Ta interwencja nie przyniosła jednak skutku, ponieważ już kilka godzin później, około 7 rano, mężczyzna ponownie zszedł do lobby i zaczął obrażać pracowników hotelu. Na miejsce znów wezwano funkcjonariuszy, którzy zakuli syna piosenkarza w kajdanki i zawieźli na komisariat. "Super Express" opublikował nagranie z tych nocnych wydarzeń. Dziennikarze próbowali także skontaktować się z Zenkiem Martyniukiem, jednak ten nie odpowiada. Udało im się jednak dodzwonić do jego żony Danuty, która sylwestrową noc spędziła w domu i nie wiedziała o tym, co stało się w Zakopanem.
Nic nie wiem. Do mnie takie informacje jeszcze nie dotarły. Może nie chcieli mnie denerwować. W tym roku postanowiłam sylwestra spędzić w domu, z dala od tego szumu medialnego. Zostawili mi pieska pod opieką i pojechali się bawić. Daniel obiecywał ojcu, że będzie grzeczny i nie przyniesie mu wstydu, dlatego zgodził się go zabrać
- powiedziała Danuta Martyniuk.