UNESCO to światowa organizacja, której celem jest prowadzenie międzynarodowej współpracy w dziedzinie kultury, sztuki i nauki, a także dbanie o przestrzeganie praw człowieka. Zajmuje się także prowadzeniem listy obiektów dziedzictwa kulturowego i dziedzictwa naturalnego o "wyjątkowej powszechnej wartości" dla ludzkości. W większości wypadków słyszymy, że na listę UNESCO wpisuje się zabytki historyczne czy piękne obiekty przyrodnicze, ale to nie wszystko. Istnieje także dziedzictwo kulturalne niematerialne, które obejmuje różne tradycje, zwyczaje, umiejętności czy przekaz ustny. Na tej liście znalazły się m.in. malawijski taniec Mwinoghe czy słowacki zwyczaj grania na dudach. Teraz dołączyło do tego berlińskie techno.
Już od kilku lat mieszkańcy Berlina walczyli o wpisanie kultury i muzyki techno na krajową listę dziedzictwa niematerialnego UNESCO. W tym celu organizacja non-profit Rave the Planet złożyła w listopadzie 2022 roku specjalny wniosek, jednak dopiero teraz został pozytywnie rozpatrzony. W związku z tym w minioną środę uznano wkład techno w kulturową tożsamość miasta i wpisano je na listę. Wydarzenie to jest o tyle nietypowe, że zwykle status niematerialnego dziedzictwa przyznawano bardziej tradycyjnym działaniom. Ma to ogromne znaczenie szczególnie dla fanów i twórców muzyki elektronicznej.
Dziękujemy wszystkim twórcom, którzy ukształtowali tę kulturę. To wielki kamień milowy, a nasza radość jest nie do opisania!
- napisała organizacja Rave the Planet na swoim profilu w serwisie X.
Berlin od wielu lat słynie z szeroko rozwiniętej kultury muzycznej. Nie chodzi tylko o koncerty i festiwale, ale także o liczne kluby z muzyką techno. To fundamentalna część kultury tego miasta, bowiem każdego roku zjeżdżają się tam turyści z całego świata, którzy chcą po prostu potańczyć i poczuć się wolni.
W innych miastach ludzie nie zaakceptowaliby muzyki, która jest naprawdę trudna lub dziwna, pełna syntezatorów i naprawdę brutalnych, zniekształconych automatów perkusyjnych. Nie można tego grać w godzinach szczytu w klubie, nie mówiąc już o lunchu. A tutaj granie tego podczas lunchu jest całkowicie akceptowalne
- powiedział Peter Kirn, berliński DJ i producent muzyczny, cytowany przez brytyjski dziennik "The Guardian". To właśnie w Berlinie wielu artystów tworzących techno stawiało pierwsze kroki na scenach. Tam swoje początki miał m.in. Kraftwerk, jeden z najsłynniejszych zespołów grających muzykę elektroniczną. Z kolei w latach 1989-2010 w stolicy Niemiec organizowano Love Parade, jeden z największych plenerowych festiwali muzyki elektronicznej.