W ostatnim czasie sporo mówi się o dużym wzroście cen biletów lotniczych. Prezes Tui Sebastian Ebel niedawno zapowiedział, że koszty wciąż będą rosły, a wśród turystów, ze względu na drogie podróże samolotem, widać spory trend na szukanie innych oszczędności podczas wyjazdów. Czy inflacja oraz strajki spowodują kolejne podwyżki? Zdaniem szefa Ryanair urlopowicze mogą spać spokojnie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Michael O'Leary, prezes Ryanair Group, w rozmowie z portalem "Money" poruszył temat tegorocznych strajków francuskich kontrolerów, które obejmują również lotniska. Działania tamtejszych związków zawodowych dotknęły miliony pasażerów oraz same linie lotnicze, a powodem są liczne opóźnienia. Co więcej, oznacza to również odwoływanie lotów, które miały wyłącznie przelecieć nad terytorium tego kraju, przez co wielu turystów nie może dostać się do m.in. Polski, Hiszpanii, Niemiec czy Włoch.
Strajki francuskich kontrolerów są przyczyną 90 proc. wszystkich naszych opóźnień. Gdyby je wyeliminować, to cały system transportu lotniczego w Europie działałby bardziej efektywnie
- tłumaczy Michael O'Leary w rozmowie z "Money". Ku zaskoczeniu wielu, koszty związane z opóźnieniami są jedynie niewielką kroplą w morzu.
To nie jest taka zależność, że dochodzi do strajku i ceny biletów idą w górę. Te koszty to około 10 proc. wszystkich naszych kosztów
- dodaje.
Podczas wywiadu poruszono także kwestię wysokiej inflacji i wzrostu cen paliwa oraz ich wpływu na tzw. tanie latanie. Zdaniem szefa Ryanair to wciąż jest możliwe, a turyści są w stanie znaleźć bilety lotnicze w cenach, które ich nie "zrujnują".
To nie koniec taniego latania. Chyba że paliwo lotnicze będzie kosztować ponad 120 dol. za baryłkę, a Komisja Europejska będzie nadal naciskać na opodatkowanie środowiskowe transportu lotniczego. Wtedy rzeczywiście ceny z 2019 r. przejdą do przeszłości. Ale chcę to jasno podkreślić: bilety za 20 czy 25 euro zostaną na rynku. Owszem, te najtańsze prawdopodobnie będą trochę droższe
- zapewnia prezes. Podobnego zdania jest także przedstawiciel linii lotniczej WizzAir. Zgodnie z jego słowami tanie bilety nie znikną, jednak z pewnością będzie ich mniej, szczególnie w okresie wakacyjnym. Później powinno być znacznie lepiej.
Tanie latanie naprawdę nie zniknie
- powiedział w rozmowie z "Money".