Z roku na rok Albania staje się coraz popularniejszym kierunkiem. Urokowi tego kraju ulegają także Polacy, którzy tłumnie przybywają do kurortów znajdujących się na riwierze albańskiej. Co oprócz wypoczywania na pięknych plażach oraz podziwiania malowniczych górskich widoków możemy robić w tej części Europy? Okazuje się, że atrakcji jest całe mnóstwo, a na uwagę zasługuje także albańska kuchnia.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Albania to niewielki kraj, więc nawet wypoczywając w jednym z kurortów, które najczęściej usytuowane są w miastach Golem lub Durres, bez trudu dostaniemy się do Tirany. Droga między riwierą a stolicą Albanii wynosi około 40 kilometrów. Osoby udające się na wakacje z biurem podróży zapewne będą miały opcje wybrania się zorganizowaną wycieczką do stolicy, jednak to niejedyny sposób, aby się tam dostać. Między miastami kursują autobusy, jednak przemieszczanie się nimi może nie być komfortowe z uwagi na częste braki klimatyzacji w pojazdach. Choć nie jest to najwygodniejsza opcja podróży, to warto zaznaczyć, że nie jest ona droga. Za bilet w jedną stronę zapłacimy zaledwie dwa euro. Natomiast podróż taksówką będzie zdecydowanie szybsza, ale zarazem o wiele droższa. Kurs wyniesie nas około 25-30 euro.
Zwiedzanie stolicy Albanii warto zacząć od udania się na okazały Plac Skanderbega, przy którym znajduje się Narodowe Muzeum Historyczne. Już sam budynek przykuwa uwagę. Od frontu znajduje się na nim duża mozaika przedstawiająca trzynaście postaci Albańczyków z różnych okresów historii kraju projektu Josifa Droboniku. A co czeka nas w środku gmachu? Na czterech piętrach rozmieszczono eksponaty od prehistorii aż do okresu komunizmu. Muzealne zbiory są obszerne i jest ich ponad 4700. Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest bez wątpienia Meczet Ethema Beja znajdujący się przy tym samym placu co wspomniane muzeum. Budowa meczetu trwała kilkadziesiąt lat od 1789 do 1823 roku. Jego wnętrze jest bogato zdobione sztukaterią oraz freskami. Tuż obok mieści się także piramida.
Piramida w Tiranie to najdroższy obiekt wzniesiony w tym kraju w okresie komunizmu. Jego budowa kosztowała cztery miliony dolarów. Symbolicznie oznacza natomiast zwycięstwo Albańczyków nad komunistyczny reżimem. Na szczyt konstrukcji dostaniemy się, pokonując kilkadziesiąt schodów. Warto jednak nieco się zmęczyć, ponieważ na górze będzie się przed nami rozpościerać piękny widok na stolicę. Dla osób, które są spragnione wrażeń oraz chcą zgłębić historię Albanii, polecamy udać się do największego bunkru w kraju, który obecnie pełni funkcje muzeum. Bunkier został wybudowany w latach 1972- 1978 i posiada aż pięć podziemnych kondygnacji. W 2014 roku obiekt został przekształcony w muzeum Bunk'Art, w którym znajduje się centrum kulturalne łączące wystawy historyczne dotyczącą burzliwej historii XX wieku Albanii oraz sztukę współczesną.
Nie samym zwiedzaniem turysta żyje i przydałoby się podczas odkrywania Tirany skosztować lokalnej kuchni. Jakie przysmaki są warte uwagi? Na mały głód warto wybrać byrek. Lokale oferujące ten przysmak znajdują się niemal na każdym rogu. Czym jest ten albański frykas? To nic innego jak ciasto fillo wewnątrz, którego znajdziemy różne dodatki. Najczęściej będzie to biały ser, mięso lub szpinak. Przekąskę warto zapić pitnym jogurtem z dodatkiem soli. Jeśli natomiast będziemy mieli ochotę na prawdziwą ucztę, to należałoby spróbować regionalnych białych serów, grillowanych warzyw lub fergese - wegetariańskie danie na bazie sera gjize, papryki i pomidorów. Miłośnicy mięs powinni natomiast skosztować jagnięcych żeberek, pace koke (gulaszu z jagnięciny lub kozy), a także qofte ferguara, czyli klopsików z mielonej jagnięciny, kurczaka lub wołowiny. Na miłośników słodkości także czeka coś pysznego, a mianowicie deser trilece, który wykonywany jest z trzech rodzajów mleka.