Obrady Sejmu, które odbyły się w poniedziałek (11 grudnia 2023 roku), bez wątpienia przejdą do historii. Najpierw w wyniku głosowania upadł rząd Mateusza Morawieckiego, a następnie wybrano nowego premiera. Został nim, po raz drugi, Donald Tusk. Za jego powołaniem zagłosowało 248 posłów, 201 było przeciw i nikt się nie wstrzymał. W swojej krótkiej przemowie żartobliwie przeprosił rodzinę za to, że w ich życie znów wkradła się polityka. Zwrócił się wówczas do swoich dzieci, Michała i Kasi, do mamy, a także do żony Małgorzaty.
Zainteresował Cię ten temat? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Małgorzata Tusk przyszła na świat w 1957 roku w Gdyni. Po Ukończeniu III Liceum Ogólnokształcącego w swoim mieście, wybrała się na Uniwersytet Gdański. To właśnie tam poznała Donalda Tuska, którego poślubiła w 1978 roku po zaledwie trzech miesiącach znajomości. Po studiach rozpoczęła pracę jako archiwistka i bibliotekarka. W 1982 roku na świat przyszło pierwsze dziecko Donalda i Małgorzaty, Michał, a pięć lat później urodziła się ich córka Katarzyna, która jest dziś znaną blogerką modową. Małgorzata Tusk w latach 80. zaangażowała się w działalność polityczną. Wspomagała NZS oraz NSZZ "Solidarność", natomiast w latach 90. współpracowała z Fundacją Rozwoju Demokracji Lokalnej. Założyła także Stowarzyszenie Mieszkańców Sopotu "Dialog".
Ślub Małgorzaty i Donalda Tusków w 1978 odbył się tylko w urzędzie. Co ciekawe, został opóźniony o godzinę, ponieważ przyszła żona zapomniała dowodu osobistego. Dopiero w 2005 roku para zdecydowała się na ceremonię kościelną, której przewodniczył arcybiskup Tadeusz Gocłowski. Choć małżeństwo wydawało się bardzo szczęśliwe, to z czasem w życiu pary pojawił się kryzys. W 2013 roku media zaczęły się rozpisywać na temat rzekomego romansu Małgorzaty, jaki miała przed laty nawiązać z sopockim samorządowcem Wojciechem Fułkiem. Kobieta sama powiedziała mężowi o zdradzie i chciała od niego odejść. Ten jednak postanowił o nią zawalczyć.
Kiedy Donek wrócił błagać mnie znowu, żebym go nie zostawiała, Michałek zaczął popłakiwać. 'Poszedłbyś z nim na spacer, na sanki' rzuciłam, nawet nie patrząc w jego stronę. 'Gdybyś umiał je załatwić'. Sanki były towarem absolutnie nieosiągalnym. Nie do kupienia, nie do zdobycia. Coś mnie wtedy podkusiło, to był impuls - nagle spojrzałam mu prosto w oczy powiedziałam: No dobra, jak zdobędziesz te sanki, zostanę z tobą.
- napisała Małgorzata Tusk w swojej autobiografii "Między nami". Dalej można przeczytać, że przyszły premier był bardzo przejęty tym zdaniem, dlatego już następnego dnia wrócił do domu z sankami.