Włamał się do winiarni i wylał 60 000 litrów kosztownego wina. Straty są liczone w milionach euro

W prestiżowej winiarni doszło do nietypowego włamania. Zakapturzony przestępca zakradł się nocą do lokalu, jednak nie wyniósł stamtąd ani pieniędzy, ani drogich butelek. Chciał tylko jednego - potężnego bałaganu. Na podłodze powstało prawdziwe morze z wina.

Wino jest jednym z najstarszych i najszlachetniejszych trunków. Przedział cenowy takiego napoju jest dość duży, bowiem wpływa na niego m.in. czas dojrzewania czy rodzaj winorośli. Na sklepowych półkach można znaleźć butelki zarówno za kilkadziesiąt złotych, jak i za kilkaset. Choć wino znane jest na całym świecie, to w niektórych krajach, np. we Włoszech, Hiszpanii i Portugalii, traktuje się je z wielkim szacunkiem. Nic zatem dziwnego, że przestępstwo, do którego doszło w hiszpańskiej winiarni Cepa 21, odbiło się tak szerokim echem.

Zobacz wideo Wino gronowe jest dobre dla serca, a rodzynki to źródło błonnika

Znana winiarnia straciła dobre wino. Nietypowe włamanie w Hiszpanii

Winiarnia Cepa 21 znajduje się w Castrillo de Duero, małej wiosce w północno-zachodniej Hiszpanii. To rodzinny biznes prowadzony od pokoleń, znany z produkcji bardzo dobrego trunku. Wino pochodzi z drogich odmian winorośli Horcajo (około 90 euro za butelkę) i Malabrigo (około 30 euro za butelkę). Mimo dużych zysków ze sprzedaży, właściciele muszą teraz mierzyć się z ogromnymi stratami.

W niedzielę 18 lutego około godziny 3:30 nad ranem zamaskowany przestępca włamał się do winiarni i rozlał 60 tys. litrów napoju na podłogę. Straty oszacowano na około 2,5 miliona euro (10,79 milionów złotych). Na nagraniu z kamer, opublikowanym przez portal Heraldo, widać, jak zakapturzona postać przemieszcza się między zbiornikami i gwałtownie je otwiera, opróżniając przy tym trzy z nich.

Ile grozi za włamanie? Policja ustala okoliczności zdarzenia

Na ten moment tożsamość sprawcy jest nieznana. Zdaniem przedstawiciela Cepa 21, który rozmawiał z serwisem BBC, zbiorniki bardzo trudno jest otworzyć, ponieważ mają mechanizm zabezpieczający. Oznacza to, że włamywacz najprawdopodobniej znał teren i dobrze wiedział, jak otworzyć wielkie baniaki.

Ta osoba poruszała się bardzo płynnie po terenie winnicy, mimo że było ciemno i nie było światła

- powiedział rozmówca. Podkreślił jednak, że jest za wcześnie, by spekulować i na tym etapie śledztwa nie ma podstaw, aby podejrzewać obecnych lub byłych pracowników winiarni. Z kolei prezes Cepa 21, José Moro, zauważa, że jego lokal znajduje się "w momencie pełnej ekspansji, z wielkim prestiżem w Ribera del Duero", głównym obszarze turystyki winiarskiej w Hiszpanii, a sprzedaż tego wina wzrosła w ubiegłym roku o ponad 15 proc. Mężczyzna jest wstrząśnięty tym przykrym zdarzeniem, szczególnie że w noc włamania akurat spał w winiarni.

Nigdy nie słyszałem o czymś podobnym w jakiejkolwiek winiarni i to dokonanym z premedytacją. Słyszałem o kradzieżach butelek, gotowych produktów, ale żeby wyrządzić tyle szkód, mieć tyle złośliwości, żeby wejść do winiarni i z zimną krwią otworzyć kilka zbiorników i spowodować takie szkody, nigdy tego nie widziałem, nigdy

- powiedział mężczyzna, cytowany przez portal tourinews.es.

Więcej o: