O sytuacji mieszkańców bloku przy ulicy Giełdowej w Koszalinie poinformował portal Głos Koszaliński, do którego zgłosili się sami poszkodowani. Lokatorzy twierdzą, że sąsiadka uprzykrza im życie już o czterech lat i nie są w stanie nic z tym zrobić. Choć sprawa wciąż trafia na policję i do straży miejskiej, funkcjonariusze nie pomagają.
Jak przekazali mieszkańcy, sąsiadka od lat nęka innych i zakłóca spokój swoim zachowaniem.
Jesteśmy przez tą panią bezprawnie nagrywani. Ponadto zakłóca ciszę nocną, wyzywa przechodzące dzieci, niszczy klatkę schodową
- powiedział jeden z mieszkańców. Mężczyzna próbował zgłosić spraw do Zarządu Budynków Mieszkalnych, jednak dopiero po kilku próbach spółdzielnia zareagowała.
Do Zarządu Budynków Mieszkalnych wysłałem ponad 20 pism w tej sprawie. Nie traktowano nas początkowo poważnie. Złożyliśmy wniosek o monitoring na klatce. ZBM odmówił, ale większością przegłosowaliśmy montaż i ta kamera od maja jest. Są krzyki w nocy, muzyka i zachowania dziwne. Pani zdewastowała klatkę znosząc mebel z góry obijając i rysując ściany
- dodał. Koszt remontu klatki schodowej wyceniono wówczas na 16 tysięcy złotych. Inni lokatorzy również skarżą się na nieustanny hałas, głośne imprezy i krzyki w środku nocy. Wygląda na to, że uporczywa sąsiadka doskonale zdaje sobie sprawę z problemu, jaki sprawia innym, jednak zamiast zmienić swoje zachowanie, robi im dodatkowo na przekór.
Ta pani z zemsty za zawiadomienia na policję, Straż Miejską oraz do ZBM składa donosy do różnych instytucji. Sąsiad miał wizyty z opieki społecznej, że znęca się nad rodziną, a inna z kolei sąsiadka musiała się tłumaczyć z donosu do władz fundacji, w której pracuje, że kradnie jedzenie i defrauduje pieniądze
- opowiadają sąsiedzi. Inni zauważyli, że kobieta wraz z córką podkradają mieszkańcom pocztę z ich skrzynek, przez co wiele osób nie dostało ważnych listów i wezwań.
Dziennikarze Głosu Koszalińskiego próbowali skontaktować się z sąsiadką, jednak kobieta nie była zainteresowana rozmową. Udało się jednak dotrzeć do rzeczniczki koszalińskiego ratusza, Agnieszki Wykrzykowskiej.
Przedmiotowa sprawa jest delikatna i wymaga ponownego, transparentnego rozpoznania oraz wyjaśnienia. Zarząd Budynków Mieszkalnych oraz Wydział Gospodarki Komunalnej i Środowiska koszalińskiego Urzędu Miejskiego zbierają aktualnie informacje z różnych źródeł - począwszy od skarg przekazanych przez mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Giełdowej, po materiały z Policji oraz Centrum Usług Społecznych. Dopiero ich analiza pozwoli na dogłębne poznanie tematu, jego wyjaśnienie i podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie lokatorki
- wyjaśniła. Wygląda na to, że mieszkańcom nie pozostaje teraz nic innego niż czekać na podjęcie konkretnych kroków przez służby i ZBM.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.