Choć wiosna niesie za sobą dużo słońca, ciepła i kwiatów, ma także kilka wad. Im cieplej na dworze, tym na roślinach pojawia się coraz więcej szkodników. Jednym z najbardziej uciążliwych jest metcalfa pruinosa, znany szerzej jako biały skoczek. Jest to pluskwiak z rodziny flatidae, którego do niedawna jeszcze nikt w Polsce nie znał. Po raz pierwszy zaobserwowano go w naszym kraju w 2020 roku. Wcześniej występował głównie w Kanadzie, Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Korei Południowej, na Kubie, Jamajce i Bermudach.
Dorosłe osobniki białego skoczka mają około 7-8 milimetrów długości. Choć są niewielkie, potrafią wyrządzić sporo szkód. Posiadają dwie pary skrzydeł, a pierwsza z nich wraz z grzbietem wyróżnia się ciemnobrązowym kolorem. W młodym stadium ciało owada jest pokryte białymi, woskowatymi włóknami, które z czasem zanikają. W dużym przybliżeniu można zauważysz, że skoczki mają szaro-niebieską barwę, a na przednich skrzydłach widać dwie charakterystyczne plamki. Biała substancja pozostaje natomiast na roślinach, na których żerują te uciążliwe owady. Najczęściej można je spotkać na drzewach i krzewach iglastych, choć niekiedy pożera też zdrewniałe gatunki liściaste oraz cytrusy i winorośle. W Europie obecność szkodnika zanotowano na ponad 300 gatunkach roślin z 78 rodzin botanicznych. W samej Warszawie występował głównie na orzechach, klonach, świerkach białych, bzie i głogu.
Biały skoczek żeruje często na drzewach owocowych. Z uwagi na fakt, że są one bardzo popularne w polskich ogrodach, szkodnik szybko rozprzestrzenia się także na inne gatunki. To duże zagrożenie dla roślin, bowiem metcalfa pruinosa wysysa z nich składniki pokarmowe, wodę i asymilanty, przez co szybko więdną i marnieją. Gdy tylko zauważymy obecność pluskwiaka w pobliżu, trzeba zacząć działać szybko. W tym celu najlepiej użyć mieszanki środka owadobójczego i adiuwantu, czyli środka wzmacniającego. Oba preparaty można znaleźć w wielu sklepach ogrodniczych i rolniczych. Warto zaznaczyć, że biały skoczek jest bardzo podobny do bawełnicy korówki. Lepiej ich nie pomylić, bowiem metody zwalczania tych szkodników znacznie się różnią. Z bawełnicą walczymy na wiosnę, a z larwami metcalfa pruinosa dopiero przed latem. Warto pamiętać, by zainfekowane krzewy przesadzić z dala od innych roślin. Dzięki temu zmniejszymy ryzyko ataku kolejnych gatunków. Ponadto należy regularnie i dokładnie oglądać uprawy, aby móc zacząć działać jak najszybciej.