Udział w programach telewizyjnych to nie tylko łatwa droga do sławy i pieniędzy. Dla wielu osób to ogromny stres związany z wystąpieniem przed kamerą i odsłonięciem swojego życia przed milionami widzów. Uczestnicy różnych reality-show niekiedy zostają po programie tylko z traumą i trudnym wspomnieniami. O takim doświadczeniu opowiedział Nick Thompson, uczestnik 2 sezonu "Love is blind".
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Love is blind" to prawdziwy hit Netflixa. Program został oparty na ciekawym eksperymencie społecznym — twórcy sprawdzają, czy da się zakochać nie widząc twarzy drugiej osoby. Single zaręczają się nie wiedząc, jak wygląda ich przyszła partnerka lub przyszły partner. W ten sposób poznali się Nick Thompson i Danielle Ruhl, uczestnicy 2. sezonu. Para zakochała się w programie, a w ostatni odcinku swojej edycji zdecydowali się na ślub. Miłość nie trwała jednak długo, ponieważ już w 2022 roku kobieta złożyła pozew o rozwód. Jak się jednak okazuje, para nie dostała dobrych warunków na rozwijanie relacji. Nick Thompson wyznał, jak wyglądała praca na planie "Love is Blind" i opowiedział, dlaczego zdecydował się na założenie fundacji dla uczestników programu.
Nick Thompson wyznał, że źle wspomina pracę na planie programu. Nazwał produkcję "ekstremalnym wyzyskiem". Uczestnicy mieli spędzać na planie około 20 godzin bez wystarczającej ilości jedzenia i wody. Sam Thompson schudł w trakcie trzech tygodni kręcenia 15 funtów, czyli nieco ponad 6 kilogramów.
To było dość okropne doświadczenie
- powiedział w rozmowie z portalem "Insider". Aktor porównał też program do sekty. Na planie zabrano uczestnikom telefony i paszporty, więc nie mieli żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Zdaniem mężczyzny twórcy "Love is Blind" żerowali na słabościach psychicznych i wyczerpaniu uczestników, by stworzyć show. To skłoniło Thompsona do założenia fundacji Unscripted Cast Advocacy Network Foundation (UCAN), w której pracuje z dr Isabelle Morley, psycholożką kliniczną specjalizującą się w terapii par, oraz Jeremym Hartwellem, byłym uczestnikiem "Love Is Blind", który obecnie pozywa Netflix i Kinetic Content za "nieludzkie warunki pracy" i płacenie członkom obsady mniej niż minimalne wynagrodzenie. Fundacja ma na celu zapewnieniem byłym i obecnym uczestnikom programu psychologicznego i prawnego wsparcia.