Jednym z częściej wymienianych przez podróżnych problemów związanych z lotami samolotem są dzieci zakłócające spokój. Turecki przewoźnik Corendon postanowił więc to wykorzystać, walcząc o klienta. Warto bowiem zauważyć, że konkurencja wśród linii lotniczych stale rośnie, więc podjęta decyzja może okazać się korzystna dla obu stron.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
"Strefy bez dzieci" będą dopiero testowane przez Cordeon, w związku z czym początkowo oferta obejmie jedynie trasę Amsterdam - Curacao. Pierwszy lot z miejscami Adults Only ma się odbyć już 3 listopada tego roku. "Strefa bez dzieci" będzie znajdować się w przedniej części samolotu, odgrodzona ścianami i zasłoną. Przebywać w niej będą mogły tylko osoby powyżej 16. roku życia. Wydzielone zostaną w sumie 93 miejsca. Rozwiązanie takie ma zagwarantować spokojną podróż, choć może to dotyczyć nie tylko osób przebywających w samej strefie, ale też i rodziców dzieci.
Będą mogli oni cieszyć się podróżą, nie martwiąc się tym, że ich dzieci narobią hałasu
- zauważa Atilaya Uslu, założyciel Corendon, cytowany przez portal NL Times. Usługa będzie oczywiście płatna. Rezerwacja w strefie Adults Only w jedną stronę będzie kosztować 45 euro, czyli około 200 zł. Za dodatkowe 100 euro (około 450 zł) będzie można skorzystać też z jednego z dziewięciu miejsc z dodatkową przestrzenią na nogi.
Corendon jest pierwszą linią lotniczą w Europie, która wprowadza strefy tylko dla dorosłych. Nie jest to jednak nowość w skali światowej. Niektórzy przewoźnicy z Malezji i Indii oferują już swoim klientom "strefy ciszy" niedostępne dla dzieci poniżej 12. roku życia. Warto w tym miejscu wspomnieć też o badaniach przeprowadzonych przez PhotoAid dotyczących opinii Amerykanów na temat wprowadzenia miejsc bez dzieci podczas lotów. Jak donosi portal Simple Flying, ankietowanych było tysiąc osób, z czego około 80% na temat takiego rozwiązania wypowiedziało się pozytywnie. Co prawda pojawiła się pewna różnica między rodzicami a osobami bezdzietnymi (ci pierwsi byli częściej przeciwni), ale była ona stosunkowo niewielka. Co ciekawe, większą rozbieżność zauważono, porównując pasażerów korzystających przeważnie z klasy ekonomicznej i tymi z klasy pierwszej. Tym razem w pierwszej grupie na tak było 67% osób, a w drugiej aż 89%.