Zarządcy jednej z najpopularniejszych tanich linii lotniczych Ryanair ponownie dyskutują nad wprowadzeniem zmian. Tym razem nowelizacja ma dotyczyć papierowych kart pokładowych. Kierując się rozwojem technologii oraz bazą - z której wynika, że około 80 proc. turystów korzysta z aplikacji mobilnej przewoźnika - postanowiono pochylić się nad tematem zlikwidowania drukowanych biletów. Na tym jednak nie koniec.
Turyści, którzy upodobali sobie podróże samolotami Ryanair, już w najbliższych miesiącach będą musieli przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości. Z rozmów pomiędzy zarządzającymi linią lotniczą, które odbyły się w ostatnim czasie, wynika, że do końca pierwszej połowy 2025 roku zostanie przeprowadzona całkowita cyfryzacja usług przewoźnika. Zmiany mają na celu ułatwienie nie tylko ułatwienie wykonywania służbowych zajęć pracownikom, ale również przysłużyć się do komfortu podróżujących. Nowa era, którą chcą wprowadzić właściciele Ryanaira, pozwoli na dobre pożegnać się turystom z drukarkami. Jak przyznaje Michael O'Leary - CEO Ryanaira - on także będzie musiał przywyknąć do tych zmian.
Wahałem się, czy korzystać z aplikacji, ponieważ przeraża mnie perspektywa wejścia na pokład samolotu bez kartki papieru, ale ostatecznie przekonałem się, że działa ona bardzo dobrze. Informuje o bramce i o tym, czy jest opóźnienie
- mówił na konferencji prasowej w Dublinie. Likwidacja papierowych kart pokładowych nie jest jednak jedyną rewolucją, jaką przygotował zarząd niebiesko-żółtych linii.
Oprócz dotychczasowej możliwości korzystania z papierowych kart pokładowych Michael O'Leary zapowiedział również likwidację tradycyjnej formy odprawy w porcie lotniczym.
Pozbędziemy się kas biletowych i nie będzie wtedy powodu, aby pobierać od ludzi opłaty za odprawę na lotnisku. Chcemy pozbyć się kontroli lotniskowych w taki sam sposób, w jaki pozbyliśmy się biurek bagażowych
- wyjaśniał CEO firmy Ryanair w trakcie przemówieniu w Dublinie. Według mężczyzny tego typu nowelizacje usprawnią proces podróżowania dzięki łatwiejszemu i płynniejszemu funkcjonowaniu systemu. Z obecnych danych opublikowanych przez One Mile At A Time wynika, że zaledwie 20 proc. osób korzystających z usług niebiesko-żółtych linii lotniczych, będzie musiało zmienić swoje dotychczasowe nawyki związane z podróżowaniem.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.