• Link został skopiowany

Gra dla dzieci przysłużyła się porządkowi społecznemu. Policja odnalazła sprawcę dzięki Pokemonom

Jakiś czas temu w stanie Maryland doszło do zdetonowania kilku niewielkich ładunków wybuchowych. W ręce tamtejszej policji nareszcie trafił podejrzany mężczyzna. Wszystko za sprawą uwielbianych przez dzieci kart Pokemon. Tego nikt nie mógł się spodziewać.
Policja znalazła sprawcę dzięki Pokemonom
Fot. apilarinos/Istock.com i MonikaGruszewicz/Istock.com

Na przestrzeni ostatnich tygodni w Stanach Zjednoczonych w mieście Aberdeen policja otrzymywała zgłoszenia o wybuchach ładunków M80, które w tamtych rejonach są nielegalne. Okazało się, że najważniejszą poszlaką były znalezione na miejscu zdarzenia karty Pokemon. Popularna gra pośle go za kratki? Ta historia nie obejdzie się bez echa. 

Zobacz wideo Mobilizacja policji. Trwają poszukiwania zaginionego mężczyzny

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zdetonował kilka ładunków wybuchowych. Zdradziły go karty Pokemon 

Wybuchów było kilka, lecz jeden z nich był wyjątkowy. Policjanci w miejscu zdetonowania ładunku znaleźli paczkę z kartami Pokemon, która na samym początku nie miała dla nich większego znaczenia. To był błąd. Szybko okazało się, że mogą one przynieść znaczący przełom w śledztwie, co raczej ciężko było przewidzieć, nawet po wieloletniej służbie. Jeden z funkcjonariuszy przypomniał sobie o zatrzymaniu 34-letniego Jeremiah'a E. Burnette, do którego doszło zaledwie kilka dni wcześniej i połączył przysłowiowe kropki. Chodziło o to, że w momencie aresztowania mężczyzna miał przy sobie sporą liczbę kart Pokemon. Powołując się na ten fakt, policja wystąpiła o nakaz przeszukania jego miejsca zamieszkania. Na zezwolenie nie czekali długo, a gdy weszli do środka, wszystko stało się jasne. 

Policja złapała podejrzanego dzięki kartom dla dzieci. Tu nie ma przypadków

Podczas przeszukania w domu mężczyzny znaleziono wiele przedmiotów wskazujących na jego winę. Dowody, które odkryto, stały się podstawą do kolejnego zatrzymania 34-latka. Zagraniczne media donoszą, że Jeremiah E. Burnette przyznał się do winy, a dokładniej do zdetonowania kilku ładunków wybuchowych M80 w stanie Meryland. Mieszkaniec Aberdeen nie złożył szczegółowych wyjaśnień i nie podał przyczyny swojego zachowania, ani tego dlaczego zostawił na miejscu wspomniane karty. Policja postawiła mu zarzut posiadania oraz używania niebezpiecznych przedmiotów. Na ten moment Jeremiah E. Burnette przebywa na wolności z powodu kaucji w wysokości 10 tys. dolarów i czeka na rozwiązanie sprawy. Na jego korzyść przemawia fakt, że podłożone przez niego ładunki wybuchowe nie spowodowały niczyjej krzywdy i nikt nie został ranny. W związku z tym na ten moment nie wiadomo, jak do sprawy podejdzie sąd oraz z jakimi konsekwencjami swoich działań będzie musiał się zmierzyć. 

Więcej o: