Stare powiedzenie mówi, że kłamstwo ma krótkie nogi. Nierzadko dochodzi do sytuacji, kiedy nawet najdrobniejsze oszustwo wychodzi na jaw i choć nie przynosi wielkich szkód, konsekwencje są ogromne. Z takim problemem musiał mierzyć się ostatnio pewien dyrektor z Japonii. Mężczyzna dopuścił się drobnej kradzieży, jednak kara, jaką poniósł, była bardzo surowa.
Do niefortunnych wydarzeń doszło w styczniu, w mieście Takasago, położonym w prefekturze Hyogo, Honshu. 59-letni dyrektor lokalnego gimnazjum regularnie kupował kawę w pobliskim sklepie spożywczym. Ekspres był jednak samoobsługowy, co oznacza, że najpierw należy zapłacić za napój w kasie, a następnie przygotować go samemu. Zwykle wystarczy do tego jeden przycisk w automacie. To popularny system również w Polsce, często spotykany np. na stacjach benzynowych. Ekspresy do kawy zwykle nie są pilnowane przez obsługę, co zachęca niektórych klientów do oszukiwania. Dyrektor również skusił się na drobną kradzież. Mimo, że zapłacił za napój w rozmiarze małym, przy automacie zrobił sobie dużą kawę. Choć takie działanie nie wydaje się bardzo szkodliwe, sklep jest na nim stratny. Pracownicy zauważyli, co kombinuje 59-latek i przyłapali go na gorącym uczynku. Gdy na miejsce wezwano policję, okazało się, że to nie pierwsze takie oszustwo mężczyzny.
Dyrektor gimnazjum przyznał, że od pewnego czasu regularnie oszukuje przy ekspresie do kawy. Jak wynika z informacji przekazanych przez portal Japan Today, za pierwszym razem mężczyzna wybrał za duży rozmiar napoju przypadkowo. Gdy zorientował się, że nikt nie zauważył jego błędu, zaczął to robić celowo przy każdej wizycie w sklepie. Jak to się przekłada na straty finansowe? Mała kawa kosztuje w tym lokalu 110 jenów, czyli około 2,92 zł, natomiast duża to koszt 180 jenów, czyli 4,77 zł. Oznacza to, że za każdym razem sklep tracił na tym oszustwie tylko 70 jenów (1,86 zł). Właściciel postanowił nie wnosić oskarżenia, jednak informacja o oszustwie dyrektora dotarła do szkoły, w której pracował. Podczas przesłuchania przez Radę Edukacji Prefektury Hyogo, mężczyzna przyznał się do siedmiokrotnego niedopłacenia za kawę, co dało w sumie łączną kwotę około 490 jenów, czyli zaledwie 13 zł. Dodał, że zrobił to "pod wpływem impulsu" i że jest mu bardzo przykro. Choć sklep nie stracił zawrotnej kwoty i mogłoby się wydawać, że wystarczy oddać 490 jenów, by zakończyć sprawę, zarząd zatwierdził dla 59-latka o wiele surowszą karę. Już 30 stycznia został zwolniony z pracy, a jako powód podano "rażące wykroczenie nie przystające edukacyjnemu urzędnikowi państwowemu". To jednak nie wszystko. W efekcie tych działań dyrektor nie otrzyma swojej emerytury, wycenionej na kwotę około 20 milionów jenów, czyli 530 tys. zł.