Japoński lądownik przetrwał ciężką noc księżycową. To ogromne zaskoczenie, bo nie był na to gotowy

Japoński lądownik nie tylko dostał się w styczniu na Księżyc, ale także przetrwał surową, trwającą dwa tygodnie, noc księżycową. Teraz ponownie nawiązał kontakt z bazą znajdującą się na Ziemi. Konstruktorzy byli pewni, że sonda nie poradzi sobie z tak ciężkimi warunkami. Ta zaskoczyła wszystkich.

Japońska sonda SLIM, czyli z ang. The Smart Lander for Investigating Moon, została wysłana na Księżyc i wylądowała na nim 19 stycznia 2024 roku. Misja miała być wyjątkowo pomyślna, ponieważ lądownik dotknął powierzchni Srebrnego Globu około 50 metrów od docelowego miejsca podróży. Dzięki temu Japonia nie tylko została wpisana na listę krajów, którym udało się tam dotrzeć, ale także może pochwalić się "najdokładniejszym lotem w historii". Teraz mówi się o kolejnym sukcesie odpowiedzialnych za nią konstruktorów. 

Zobacz wideo Kosmiczne loty... byle nie przez Bydgoszcz

Japońska sonda dotarła na Księżyc i się przewróciła. Teraz znów daje o sobie znać

Choć niezwykłe lądowanie okrzyknięto gigantycznym sukcesem, a Japonia została piątym krajem, który tego dokonał, nie obeszło się bez komplikacji. Niedługo po tym, jak sonda dotknęła powierzchni Księżyca, przywróciła się i straciła moc, ponieważ jej panele słoneczne zostały zasłonięte, co uniemożliwiło ładowanie baterii. Na szczęście przebywającym na pokładzie łazikom udało się go opuścić i kontynuować misję. Wtedy JAXA, a więc japońska narodowa agencja kosmiczna, poinformowała, że lądownik utknął na Księżycu i z pewnością nie będzie w stanie przetrwać nocy księżycowej. Ta trwa około 14 dni, a wtedy temperatura spada nawet ze 123 stopni w dzień do -233 stopni w nocy. Choć prognozy nie były zbyt optymistyczne, konstruktorzy mogą być z siebie dumni.

Japoński lądownik księżycowy przetrwał to, czego nie powinien. Teraz nawiązał kontakt z Ziemią

Jak informuje Reuters, w poniedziałek - 26 lutego - japońska agencja kosmiczna potwierdziła, że należący do nich lądownik księżycowy SLIM nieoczekiwanie przetrwał mroźną noc księżycową i ponownie nawiązał komunikację z Ziemią. To wszystko dzięki zmianie kąta padania promieni słonecznych, co sprawiło, że baterie odzyskały możliwość ładowania. Jest to niespodziewany rozwój wydarzeń, ponieważ według konstruktorów sonda nie jest odporna na tak niskie temperatury. Wygląda jednak na to, że tę wyprawę można nazwać wyjątkową. Warto zaznaczyć, że ta historia rozpoczęła się siódmego września ubiegłego roku, bo to właśnie wtedy JAXA wystrzeliła rakietę H-IIA z lądownikiem SLIM. Co więcej, jej start kilkukrotnie przekładano, czego powodem były niekorzystne warunki atmosferyczne. Zadaniem tego typu automatycznych robotów jest uwiecznienie powierzchni Księżyca oraz przeprowadzenie konkretnych badań, które mają niegdyś ułatwić kolonizację Srebrnego Globu. Celem Japonii jest również odegranie większej roli w eksplorowaniu kosmosu

Więcej o: