Czasami mówi się, że psujące się jedzenie może wyjść z lodówki. Mimo to nikt z nas raczej się nie spodziewa, że pleśń zacznie się faktycznie ruszać. Silna reakcja wspomnianej Australijki wydaje się więc dość zrozumiała. Okazało się jednak, że "pleśń" w jej spiżarni nie była niczym nienaturalnym, choć samo spotkanie można jak najbardziej nazwać wyjątkowym.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Właścicielka spiżarni zaczęła porządki od jednej z szafek. Uprzątnęła zaledwie kilka półek, gdy na jednej z nich zauważyła szaro-białą kępkę. Kobieta założyła od razu, że to pleśń, która powstała w wyniku wycieku z jednego z przechowywanych słoików. Bez namysłu sięgnęła więc w stronę zanieczyszczenia, by usunąć je za pomocą ścierki. Ku ogromnemu zaskoczeniu "pleśń" się nagle poruszyła! Był to delikatny ruch, ale to wystarczyło, aby przestraszyć kobietę. Gdy w końcu się uspokoiła i wróciła do spiżarni, zrozumiała, że na półce schował się malutki gryzoń. Był on podobny do myszy, ale w jego wyglądzie było coś nietypowego. W związku z tym kobieta umieściła maleństwo w skarpecie i zaniosła do znajomej, która mogłaby w tej sytuacji pomóc. Była nią Jude Lennox, opiekunka dzikiej przyrody i członkini Wildlife and Community Together Tasmania. To właśnie na profilu tej organizacji na Facebooku pojawił się opis całego zdarzenia.
Lennox szybko rozpoznała, że mały gryzoń to opos karłowaty. Jednocześnie postanowiła, że zajmie się zwierzątkiem, które przez cały czas było w letargu. W rozmowie z portalem The Dodo wyjaśniła również, że co prawda Tasmania i południowo-wschodnia Australia są naturalnym środowiskiem dla oposów karłowatych, ale gatunek ten jest bardzo nieśmiały i zazwyczaj unika kontaktu z ludźmi. Wybór spiżarni na kryjówkę był zatem dość nietypowy.
Ten wspaniały mały skarb nazywa się Micro. Zatem następnym razem, gdy będziesz sprzątać spiżarnię, pamiętaj, że nie każda pleśń musi nią faktycznie być
- podsumowała Lennox w swoim poście na Facebooku. Micro teraz bezpiecznie hibernuje pod jej opieką, w cichym pokoju, otoczona pojemnikami z rodzimymi kwiatami i drobno posiekanymi winogronami.
Komentarze (1)
Kobieta znalazła w spiżarni "pleśń". Nagle zaczęła się poruszać. "Ten skarb nazywa się Micro"