United States Fish and Wildlife Service, to amerykańska agencja zajmująca się oceną stanu dzikiej przyrody. Jej przedstawiciele znów przekazali przykre wieści. Statystyki są przerażające, ponieważ wskazują na to, że z naszej planety co rusz znika kilkadziesiąt gatunków zwierząt. Niespełna kilka dni temu z listy gatunków zagrożonych wycofano aż 21 pozycji. Powód? Po prostu ich już z nami nie ma.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gatunki, o których mowa, w większości zostały wpisane na listę zwierząt zagrożonych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, więc już wtedy ich przedstawicieli było bardzo mało.
Ochrona nadeszła zbyt późno, aby odwrócić proces wymierania tych gatunków, a to nasza osobista porażka. Obchodząc w tym roku 50. rocznicę obowiązywania ustawy o gatunkach zagrożonych (Endangered Species Act, ESA), przypominamy sobie, że ta ustawa ma stanowić zabezpieczenie zatrzymujące drogę do wyginięcia. Ostatecznym celem jest odbudowa tych gatunków, aby nie potrzebowały już ochrony przewidzianej w ustawie
- tłumaczy Martha Williams, dyrektor agencji FWS, cytowana przez serwis Focus. Na listę gatunków, które uznano za wymarłe zostały wpisane:
Okazuje się, że sprawa wcale nie jest taka świeża, ponieważ wniosek o usunięcie wyżej wymienionych zwierząt z listy gatunków zagrożonych, złożono już w 2021 roku, jednak ostatecznie zdecydowano się na to dopiero w tym roku. To spore zmartwienie, ponieważ dane są bezlitosne. Wskazują na to, że w latach 2004-2022 zmiany klimatyczne doprowadziły do tego, że 39 proc. gatunków płazów było niezwykle blisko wyginięcia. Co więcej, ukazują także, że od 1970 roku w samej Ameryce Północnej zniknęło ponad trzech miliardów ptaków. Niestety, proces wymierania gatunków przybiera katastrofalne tempo. Raport Living Planet ujawnił, że w ciągu ostatnich 50 lat wyginęło 60 proc. dzikich zwierząt.